Za bardzo skuteczną namową Darka Kurzeli i Jacka Orlińskiego postanowiłem dokonać remontu łodzi i zmiany takielunku, by w przyszłym sezonie wystartować w regatach. Do zrobienia jest wiele. Usuwam relingi i liny relingowe, zamawiam pasy balastowe, trzeba zrobić bukszpryt z mechanizmem wysuwu i chowania, uszyć genaker itd. Na kadłubie widoczne są objawy osmozy, listwy odbojowe rozłażą się prawie w rękach. Brak obciągacza bomu i cuninghama. Maszt jest nieoryginalny, pochodzi od Tempesta, balastowej klasy olimpijskiej. Wyprodukowany przez Proctor. Otworów na nim jest kilkadziesiąt mniejszych i większych, do tego jest w złotej anodzie. Maszt również trzeba wyremontować. Jesień, zima i wiosna będą na pewno pracowite.