Niedziela. Wstaliśmy….
Pierwszy wyścig ogłoszono na 10.00, a co ciekawe jeszcze o 9.40 nikogo nie było na wodzie. To co działo się w kolejnych piętnastu minutach wprawiło w zdumienie Waszego reportera. Nagle w tempie o które trudno było podejrzewać łódki bądź co bądź niemałe pojawiło się na linii startu 35 załóg. Wyglądało to jak pospolite ruszenie. Ostatni maruderzy jeszcze z grzebieniem w rękach dopłynęli na linię startu. Po starcie sternicy którzy wybrali podciągnięcie w górę i trzymanie się brzegu wschodniego wygrali. Kolejność uformowała się po starcie wg schematu z dnia pierwszego i tylko udany manewr Dainy pozwolił tuż przed metą wyprzedzić Havetę. Po przewie technicznej pod czas której usuniętą boję dla turystyków wystartowano całą grupę jachtów w Wyścigu o „Błękitną wstęgę”. Wynik przed startem wydawał się oczywisty. Nic bardziej mylnego ! Wskutek ugrzęźnięcia pomiędzy Tangami został zblokowany faworyt załoga Raptus’s. Po starcie na czele stawki wysforowały się dwie Sympatie. Kolejność jednak była niespodzianką To Andrzej z Dainy tuż przed Romkiem z Erica objeżdżali stawkę ! Kurs na pełnym nie zmienił kolejności ! Dwójka zwiększała co ciekawe swoja przewagę. Po zwrocie na dolnym znaku wydawało się jasne, że któraś tych załóg wrócić do domu z błękitna wstęgą. Obie załogi obrały na halsuwkę odmienne strategie Andrzej starał się utrzymać prędkość odchodząc od boi, Roman zaatakował pnąc się w górę. Strategia Romka okazała się skuteczniejsza i to on zameldował się pierwszy na górnym znaku. Zamiana miejsc w wyścigu okazała się trwała. Roman szczęśliwie dopłynął na pierwszym miejscu (Tanga był tuz, tuż)
Błękitna wstęga będzie w Sieradzu ! To już druga w tym roku. Erica ma nową specjalizację.
Podczas uroczystości dekoracji na podkreślenie zasługują ciepłe słowa szefa YKP Pana Komandora Jerzego Stryjeckiego, który wyróżnił naszą klasę i przekazał na ręce Romana Maszyńskiego piękną nagrodę dla najszybszej łodzi.