Drugi bieg rozpoczął się od sporego zamieszania na starcie, był kontakt między łodzią Jacka a Roberta, Raptus’s wybity z kursu, ratując się przed kolizją ze statkiem komisji, wykonał szybką rufę co pogrzebało szanse na dobry start.
Bieg potoczył się pod dyktando Roberta , Jacek był trzeci a na drugim miejscu znowu Daina, w tym biegu Sensei i Erica zamienili się miejscami.
Po pierwszym dniu trzy pierwsze ekipy z taką samą ilością punktów a i na końcu stawki był remis.
Niedziela przywitał nas wspaniałą żeglarską pogodą , świeciło słońce i wiało dwa do trzech .
W tych warunkach odbyły się trzy biegi. w pierwszym fenomenalnie popłynęła Daina tym razem drugi był M-Plus a trzeci Raptus’s, Sensei na czwartym a stawkę zamykała Erica. Kolejny bieg miał przynieść rozstrzygnięcie całych Mistrzostw. Sensei wystartował dobrze ale dwa razy kręciliśmy koła za kolizje na górnej i dolnej boi, Jacek w trakcie biegu pływał na wstecznym i starał się zwalić zielsko z miecza, M -Plus jechał jak po szynach i wygrał, druga Daina ,trzecia Erica potem Raptu’s-em, z którym do końca walczył Sensei.
W biegu ostatnim Jacek wyrobił sobie przewagę i spokojnie kontrolował wyścig (dołożył wszystkim jakieś dwieście metrów). Bardzo dobrze płynął Sensei i na bojach był w dziobie, niestety na ostatniej prostej splątany gennaker nie pozwolił wywalczyć drugiego miejsca i musieliśmy zadowolić się dopiero czwartym .”
Nam impreza bardzo przypadłą do gustu. Sprawne zawody przy dobrej pogodzie. Odległości pomiędzy załogami i wyniki poszczególnych wyścigów sprawiały, że zabawa trwała do końca. Po ceremonii zakończenia razem z Piotrem przepłynęliśmy do Jadwisina, gdzie w następnym tygodniu odbędą się ostatnie dla nas regaty w tym sezonie.