Przedziwny to był sezon. Regatowo – nie udany. Start w jednej imprezie to zdecydowanie za mało. Plany były zdecydowanie ambitniejsze. Co gorsza, ani razu nie zmierzyliśmy się z załogami Sympathy 600. Awaria masztu na MPJK i przedłużające się formalności z uzyskaniem odszkodowania zepsuły sezon. Na szczęście od strony żeglarskiej nie było tak źle, udział w kilku imprezach na praktykach sędziowskich, udział w rejsach po WJM, obecność na targach w Warszawie i Giżycku, przede wszystkim codzienne treningi w Bazie na Achat sprawiły, że w tym roku opalenizna wyjątkowo długo ozdabiała nasze twarze. Wspomnieć trzeba, że team wzbogacił się o nowego członka, a następni deklarują angaż na 2013. Żagle to jest to.
Ahoj !