Dotarła do nas ekipa Nowotarskich: tata i młodszy syn. Kilkuletni Stach dwoił się i troił, aż zasnął… Mimo to popływaliśmy dziarsko. Telewizja w trakcie Kabaretonu świetnie oświetliła jezioro i sceneria była wielce oryginalna. Razem z Kasią i Madzią i Mikołajem popływaliśmy do 23-ciej. Noc spędziliśmy przy przystani G4W. Czadowo.